Mój dziadek – kurier Pileckiego

Mój dziadek, prof. Tadeusz Ludwik Płużański należał do tzw. pokolenia Kolumbów. Urodzony w 1920 roku przedwojenny harcerz, walczył we wrześniu 1939 roku i został ranny pod Janowem Lubelskim. Wkrótce po wyzdrowieniu zaangażował się w działalność podziemną, najpierw w ramach Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej, a następnie Tajnej Armii Polskiej. W wyniku wsypy został w listopadzie 1940 roku aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie koncentracyjnym Stutthof. Był w nim więziony aż do zakończenia wojny. 9 maja 1945 roku po ucieczce Niemców, do obozu przyjechało na rowerach dwóch czerwonoarmistów, którzy powiedzieli więźniom, że zostali wyzwoleni. Tadeusz Płużański, był jednym z najdłużej przebywających więźniów KL Stutthof.

Po powrocie do Warszawy, dziadek widząc jak kraj pogrąża się w komunistycznym terrorze postanowił ponownie związać się z konspiracją. W tym celu nawiązał kontakt z dawnym współpracownikiem z Tajnej Armii Polskiej Makarym Sieradzkim. W podobnym czasie, ponieważ pod koniec 1945 roku do Polski wrócił razem z Marią Szelągowską Witold Pilecki z zadaniem utworzenia siatki wywiadowczej zdobywającej informacje o sytuacji w kraju dla II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysława Andersa. Pilecki chciał zbudować grupę na bazie swoich podkomendnych z organizacji NIE i na bazie jej struktur. Niedługo po powrocie zorientował się, że będzie to niemożliwe. Wielu członków NIE zginęło już w trakcie Powstania Warszawskiego. Dodatkowo, struktura organizacji była całkowicie zdekonspirowana wobec Sowietów, w związku z czym już w kwietniu 1945 r Anders ją rozwiązał. Wobec tego Rotmistrz postanowił oprzeć swoją organizację na byłych członkach Tajnej Armii Polskiej i współpracownikach z Auschwitz. Po krótkim pobycie u współwięźnia z obozu koncentracyjnego udał się do Makarego i Heleny Sieradzkich, znanych mu z konspiracji w TAP. Przedstawił im cel swojej misji i po zwerbowaniu ich, zaczął kompletować najbliższe grono współpracowników.

Na początku 1946 roku Makary Sieradzki poznał ze sobą Tadeusza Płużańskiego z Witoldem Pileckim w swoim mieszkaniu przy ulicy Pańskiej 85 w Warszawie. Witold potrzebuje osoby, która przewiezie pierwszy meldunek o działalności na terenie Polski do II Korpusu do Ancony. Dziadek zgodził się pomóc. Otrzymał kontakty potrzebne do przedostania się przez Pragę czeską i Regensburg w Bawarii. Na miejscu miał się zgłosić do bezpośredniego przełożonego Pileckiego – płk. Stanisława Kijaka. Granice Polski nie były jeszcze tak dobrze pilnowane. Zarówno osobom uciekającym na Zachód, jak i kurierom stosunkowo łatwo było znaleźć słabo chroniony punkt granicy i niepostrzeżenie ją przekroczyć. W ten sposób przez „zieloną granicę” przeszedł właśnie Tadeusz Płużański. Okazało się, że największym zagrożeniem w tym wypadku nie są wcale polscy komuniści. Nieoczekiwanie dziadek został w Pilźnie namierzony przez czechosłowackie służby i aresztowany za nielegalne przekraczanie granicy. Aby uniknąć dekonspiracji w porę zniszczył przenoszony meldunek Witolda. Umieszczony został w obozie przejściowym pod Pragą, skąd szczęśliwie udało mu się uciec. Następnie możliwie jak najszybciej dostał się na granicę Czechosłowacji z Niemcami, a stamtąd bez problemu dotarł do II Korpusu Polskich Sił Zbrojnych. Był luty 1946 roku. Na miejscu musiał przejść kilka szczebli weryfikacji, Dopiero, kiedy udało się potwierdzić, że nie jest agentem wysłanym przez komunistów, mógł ustnie złożyć raport, który zniszczył w Czechosłowacji. Następnie zaczął być przygotowywany do powrotu do kraju.

Na wiosnę 1946 roku wraz z emisariuszką II Korpusu, Jadwigą Mierzejewską ps. „Danuta” wrócił do Polski. Przewiózł ze sobą pieniądze – 4100 dolarów amerykańskich, klisze z pisemnym pełnomocnictwem podpisanym przez Władysława Andersa oraz instrukcje dla Pileckiego dotyczące działalności w kraju.  „Danuta” miała za zadanie dostarczenie instrukcji szpiegowskich i pieniędzy dla innych organizacji podziemnych, a także potwierdzenie niektórych informacji dotyczących sytuacji w kraju. Instrukcje przekazała działaczom podziemia na Białostocczyźnie, Lubelszczyźnie oraz na Pomorzu. Dziadek natomiast po powrocie trwale zaangażował się w tworzenie siatki wywiadowczej Witolda Pileckiego stając się jednym z głównych jego podkomendnych.

Stanisław Płużański